sobota, 7 grudnia 2013

10. Odpowiedż na pytanie.

~Oczami Max'a

- Więc?- zapytałem się wróżki ponieważ przez dłuższą chwilę się nie odzywała.
- Jeśli chcecie się wydostać z naszego świata musicie przede wszystkim iść do Pałacu Octavia- czyli do Królowej Edei, z pewnością was przepuści przez magiczny portal! A co do nie bezpieczeństw to zagraża wam Królowa Regina...
- A dlaczego akurat ona i czemu my?!- powiedziała Victoria.
- Z pewnością chce waszej mocy! Jesteście niezwykli! Brzemię w was niezwykła moc!
- A to dlatego potrafiłem znaleźć kwiat bez problemu? To my mamy jakieś moce czy co?- z szokiem zapytałem się.
- Owszem. Ale magia nie zadziała zawsze... Pamiętajcie o tym! Dobrze?-
- Dobrze!- odpowiedzieliśmy.
- Przepraszam? A ja jakom mam moc? Bo jeszcze się nie ujawniła?- zapytała się Victoria do Księżniczki.
- Tego nikt nie wie nawet ja. Sama się odkryje zobaczysz.- odpowiedziała i zaskakująco zniknęła.
- Gdzie ona jest Vasco?-
- Nie wiem dzieci. No dobrze ruszajmy już dobrze?-
- Ok.

Po tym wyruszyliśmy w dalszą drogę ku Pałacu Octavii...

~Oczami Reginy

- Zadanie wykonane?!- zapytałam się wrogo.
- Przepraszam panią ale nie użyli magicznych granatów i...-
- A co mnie obchodzi czego użyli?! Ale z was sieroty!-
- Przepraszam więcej się to nie powtórzy!-
- Mam nadzieję!-
- Gdzie teraz mamy Królowo się udać?-
- Teraz na Wzgórze Skorpionów. Tam będą musieli pójść!-
- Królowo Regino ale można przecież przejść Jasnym Lasem?-
- To sieroto pomyśl główką i załatw to!-
- Tak jest!-


C.D.N

piątek, 1 listopada 2013

9. W poszukiwaniu chepcotonie...

~Oczami Victorii

Po tym gdy księżniczka motylków powiedziała że jedno z nas potrafi władać magią, to nie dało mi spokoju!   - Zastanawiałam się kto z nas to potrafi i dlaczego? -
Wyszliśmy z groty by poszukać kwiatu chepcotonie (czyt. chipcotonie)... Gdy doszliśmy na łąkę nie potrafiliśmy go znaleźć! Niestety...
- Gdzie on może być?! -powiedziałam do Max'a i do Vasco Da Gamy.
- Nie mam zielonego pojęcia- odpowiedział Vasco Da Gama.


~ Oczami Max'a

Nikt nie wiedział gdzie on się znajduje... Mówiłem do siebie w myślach:
- Gdzie on jest?!-
- Jaaa cie gdziesz on jest?!
- Ja chcę tego głupiego kwiatka!-
Aż w końcu oślepłem! Nie wiem dlaczego to się wydarzyło... A po chwili widziałem ale wszystko na zielono! A Victorię i Vasco Da Gamę widziałem jak szkielety! Pomyślałem:
- Może to ja mam magię w sercu?-
Nikomu nic nie mówiłem (jak na razie)
Już wiedziałem gdzie się znajduje kwiat chepcotonia (czyt. chipcotonia)
- Znalazłem!- krzyknąłem
- Na serio?! Świetnie już mamy to co chcieliśmy!- rzekła Victoria.
Po tym jak najszybciej poszliśmy do groty...
- Mamy to co chciałaś- powiedziałem.
- Dobrze... Teraz wam odpowiem na wasze pytanie...- odpowiedziała.

C.D.N

sobota, 26 października 2013

8. Jesteśmy na miejscu.

~ Oczami Vasco Da Gamy

- Spójrzcie! Tam jest Księżniczka Dona!- odezwałem się, ciesząc się.
- Nareszcie!- powiedział Max.

Po tej rozmowie weszliśmy do groty Księżniczki i na nią czekaliśmy...

~ Oczami Max'a

- Chop, chop?! Jest tu kto?- krzyknąłem myśląc że ktoś mnie usłyszy.
- Czego chcecie?! Max'ie i Victorio?- powiedziała piękna Księżniczka Dona.
- Chcemy o twą pomoc! Skąd znasz nasze imiona?- zadziwiła się Victoria.
- Jestem medium...- wytłumaczyła.
- Dlatego tylko ona może nam pomóc!- odezwał się Vasco Da Gama.
- Aaaa, już wszystko rozumiem...- zrozumiałem.
- Więc czego chce cie konkretnie? W waszych umysłach nic się nie dowiedziałam-
- Chcemy od ciebie, byś nam powiedziała jak dotrzeć do naszego świata i co nam zagraża...- wytłumaczyła Victoria.
- Dobrze pomogę wam jeśli, znajdziecie mi chepcotonie ( czyt. chipcotonie)-
- A co to takiego, wiesz co to Vasco?- zapytałem się nieśmiało.
- Nie nie wiem, co to Dono?-
- To kwiat który może za hipnotyzować dowolną osobę jeśli ktoś umie władać magią.
- Ale my nie umiemy...- Victoria się zasmuciła.
- Któraś osoba z was umie... Musi to odkryć sama... A zresztą to dla mnie nie dla was.-
- Ile mamy czasu?- zapytał Vasco.
- Jedną dobę... Gdy wrócicie jutro z kwiatem powiem wam odpowiedź na wasze pytanie...
- Dobrze! W drogę!- powiedziałem

C.D.N

wtorek, 22 października 2013

7. Wielka przeszkoda...

~ Oczami Max'a
- Patrzcie! Już widać grotę!-
- Nareszcie!- powiedziała do mnie po cichu Victoria
- A w ogóle to po co my musimy iść do Księżniczki Dony?!- zapytałem się.
- Ponieważ ona zna cały teren tego lasu- odpowiedział Vasco Da Gama.
- Jak to?! Ona go stworzyła?- zapytałem się z dziwieniem.
- Nieeee... Królowa Edea stworzyła ten las... Księżniczka zna ten teren ponieważ ona z motylami zbiera pyłek z kwiatów frajangolly ( czyt. frajengoli) i musi wiedzieć gdzie one się znajdują.
- Aaaa! Już rozumiem.- powiedziałem
 
Po rozmowie zapadła chwilowa cisza.... Chwilowa ponieważ coś szeleściło w kilkunastu krzakach obok nas... Po tym nie wiedziałem co zrobić! Za krzaków pojawili się poddani Reginy! Victoria nie wiedziała co zrobić i ja też, ale Vasco Da Gama chyba wiedział ponieważ patrzył na nich z bardzo spokojną twarzą... Ciekawe co on kombinuję?!

 ~ Oczami Vasco Da Gamy
- I co teraz?! Zabiją nas!- krzyknęła Victoria.
- Vasco Da Gamo co teraz?!- zapytał się z przerażeniem.
- Masz granaty!-
- To nie najlepszy moment by jeść!-
- To magiczne granaty Max! Żuć je w przeciwników! Szybko!- wrzasnąłem
- Ciekawe czy mu się to uda... Granaty zadziałają tylko jeśli człowiek ma magię w wnętrzu organizmu..
Może Regina dlatego ich tu zwołała?- pomyślałem

Po tym rzucił granatem w przeciwników i jednak zadziałały... Max może władać magią...
- A jednak! Może władać magią! Nie mogę mu tego na razie powiedzieć, sam to odkryje!- pomyślałem
- Uciekajmy!- powiedziałem do dzieci. 
- Dobrze!- powiedziała Victoria z Max'em.

C.D.N

6. Rodzice wkraczają do akcji!

~ Oczami mamy Max'a
Wstałam dzisiaj wcześnie ponieważ całą noc nie spałam, myśląc o Maxie. Mam nadzieję że nic mu się nie stało...
No więc pojechałam z rana moją limuzyną do Panny Bridget (mama Victorii), by obgadać tą całą sytuację...
<drrrryn>
- O, dzień dobry!- powiedziała Panna Bridget
- Dzień dobry!-
Po krótkim czasie...
- I co robimy proszę pani?!- zapytałam się.
- Zgłośmy to najpierw policji!- zaproponowała.
- Też o tym myślałam, ale i tak pewnie trochę poszukają aż im się znudzi...-
- Ma pani rację ale przecież możemy zamówić prywatnego policjanta!-
- Wie pani, że to jest dobry pomysł?! Nie pomyślałam nad tym...-
Po tej rozmowie poszliśmy na górę do biura i sprawdzaliśmy w najszybszym internecie na świecie oferty prywatnych policjantów lub detektywów, aż znaleźliśmy policjanta! Miał na imię Joe i brał 200 złotych za godzinę... To dobrze ponieważ jeśli dużo chce pieniędzy to oznacza że jest dobry w tej branży...
Umówiliśmy się z nim na prywatną rozmowę jutro o 15:30 wtedy opowiemy mu co i jak...
- No gotowe!- powiedziała mama Victorii
- Oby znalazł nasze dzieci!-
- To prawda...-
Po tm wszystkim pojechałam z powrotem to domu... I coś zjadłam....

C.D.N

5. Czas w drogę!

~ Oczami Max’a
Gdy dowiedziałem się że nie ma zasięgu w tym ,,magicznym„ lesie, załamałem się… Rodzice nie wiedzieli gdzie jesteśmy a robiło się już późno … No nic musieliśmy rozpalić ognisko i położyć się spać Vasco Da Gama dał nam koce i położyliśmy się spać a gdy zauważyłem że Victoria zasnęła i obserwowałem jak słodko śpi…
Na następny dzień zjedliśmy dzikie jabłka na śniadanie i wyruszyliśmy wcześnie w drogę…
Vasco Da Gama powiedział że wstąpimy jeszcze do wróżki motyli ponieważ może nam pomóc.
- Daleko stąd od groty wróżki?- zapytałem się Vasco Da Gamy.
- Jeszcze około godziny drogi… Ale zrobimy za nie długo przerwę i coś zjemy, dobrze?- odpowiedział
- Chcę być już w domu Max!- powiedziała do mnie Victoria z łzami w oczach.
- Ja też Victoria, ja też…-

~ Oczami mamy Max’a
- No gdzie on jest?!- pomyślałam.
<drrryn>
- O to może on dzwoni do drzwi?!- pomyślałam
Otworzyłam drzwi i to nie był Max tylko mama Victorii, podobno Victoria też nie wróciła do domu…
Na następny dzień postanowiliśmy razem iść do szkoły i dowiedzieć się czy tam byli…

~ Oczami Reginy
Gdy dowiedziałam się o tym że dzieci idą do wróżki motyli byłam wściekła!
- David!- krzyknęłam.
- Tak królowo?-
- Masz za wszelką cenę powstrzymać ich by nie dotarli do wróżki!-
- Dobrze, prze pani.-

C.D.N

4. Co to za las?!

~ Oczami Max'a
- Co to za las?!- zapytałem się Victorii
- Nie wiem zawsze chodziłam tą drogą i nie widziałam nigdy lasu!-
<szelest>
- Co to było?!- wrzasnęła Victoria
- Nie wiem. Znowu nas ktoś śledzi?!- powiedziałem z niepokojem

~ Oczami Vasco Da Gamy
Gdy wspinałem się po drzewach spojrzałem ludzi nie z tej krainy, postanowiłem im się przyjrzeć...
Gdy ukrywałem się w krzakach dzieci usłyszały szelest wywołany prze ze mnie. Postanowiłem się przywitać!
- Jak macie na imię?- zapytałem wychodząc z krzaków
- Aaaa!- wrzasnęła dziewczyna
- Nie bójcie się mnie! Nic wam nie zrobię!- zapewniałem ich
- Na serio?!- powiedział chłopiec
- Tak na serio... Powiedzcie mi jak się tutaj dostaliście? Ten las nie przyjmuję normalnych ludzi tak bez powodu!?- zapytałem się ich śmiało
- Tak naprawdę to jesteśmy tu przypadkowo, ponieważ ktoś nas gonił i uciekaliśmy przed nim- wytłumaczył chłopiec
- O nie! Czy to by była sprawka Reginy?!- pomyślałem
- A jak ten ktoś wyglądał?- zapytałem się z niepokojem
- Miał czarny płaszcz, i kaptur na głowie. A co?!- wytłumaczyła dziewczyna
- O nie! A to jednak poddany Reginy!- pomyślałem
- Jesteście w niebezpieczeństwie!- powiedziałem im
- Jak to?! To ty wiesz kto to był?- zapytał młodzieniec
- Nie wiem dokładnie kto, ale z pewnością to poddany Reginy!-
- A kto to Regina?- zapytała się dziewczyna
- Regina to zła królowa mrocznej strony lasu! Jeśli wysłała swojego poddanego by was gonił, to ona chce wam coś złego zrobić!-
- O nie! I co teraz?- powiedział chłopiec
- Musicie jak najszybciej się wydostać z tego lasu! Ale to szmat drogi stąd!-
- Dobrze postaramy się jak najszybciej wydostać z tego lasu! A co to w ogóle za las?!- zapytała się
- To magiczny las. W którym nikt nie może sam tu przyjść można tu przyjść tylko za pomocą magii... Jest jasna strona lasu i ciemna strona lasu (mroczna) i są dwie osobne królowe jedna dobra (Królowa Edea) i zła (Królowa Regina). Można się wydostać z tego lasu tylko przez magiczny portal który jest w zamku Królowej Edei, ten zamek stąd jest bardzo daleko.- wytłumaczyłem.
- A pomógłbyś nam?- zapytał się chłopak.
- No dobrze. A tak w ogóle to nazywam się Vasco Da Gama a wy?- zapytałem się.
- Ja mam na imię Victoria-
- A ja Max.-
- Jesteście rodzeństwem?-
- Nie, nie skąd szliśmy razem do szkoły ale do niej nie dotarliśmy... O musimy zadzwonić do naszych rodziców że tu jesteśmy...-
powiedziała Victoria.
- Co nie ma zasięgu?!

C.D.N

3. Ucieczka...

~ Oczami Victorii
- Śledzi nas jeszcze?!- krzyknęłam
- Tak! Niestety! W szkole powinniśmy być 10 minut temu! To i tak byśmy nie zdążyli! Choć do tego lasu może tam go zgubimy!- odpowiedział Max.
- Dobrze...- odpowiedziałam z zadyszką
Pobiegliśmy w stronę lasu aż nagle pogoda się zmieniła błyskawicznie!:

Nagle pojawiło się słońce i niebo stało się niebieskie... Zadziwiło mnie to.

~ Oczami Max'a
Wow, w tym lesie od razu pogoda się zmieniła, niesamowite...
- Ale ładna pogoda błyskawicznie szybko się zmieniła co nie?- powiedziałem biegnąc
- Tak. Masz rację-
Po tym przestaliśmy biegnąć i spojrzeliśmy  za siebie. Zobaczyliśmy że nas już nikt nie goni... I spokojnie zastanawialiśmy się jak wrócić do domu...

~ Oczami Reginy
Gdy jeden z poddanych powiedział że David przyszedł do zamku od razu kazałam mu przyjść do mnie!
- Wykonałeś zadanie? Są w lesie?!- zapytałam się
- Tak królowo zgodnie z planem.-
- Takiej odpowiedzi oczekiwałam, możesz odejść!-
Po tej odpowiedzi zastanawiałam się nad drugą częścią planu...

C.D.N

2. Dziwny koleś...

~Oczami Max'a
Gdy weszliśmy na ulice Bursztynową wiatr zaczął mocniej wiać... Zaczęło się robić zimno, Victorii chyba też:
- Ale się zrobiło zimno... Tak nagle...- powiedziałem
- Właśnie ciekawe dlaczego?!- odpowiedziała Victoria
Po tym usłyszałem pewien szum tak jakby ktoś za nami szedł...
~Oczami Victorii
- Ty   Max, zobacz... Ktoś za nami idzie.-
- Idź szybciej może go zgubimy.-
- Ok.- odpowiedział
Po tym zaczęliśmy coraz szybciej iść a i tak ten ktoś za nami szedł... Coraz bardziej się bałam..

~Oczami Max'a
Zauważyłem że Victoria się strasznie boi chciałem ją aż przytulić (jestem w niej zakochany) ale i tak nie mogłem bo nie możemy się zatrzymać. Przyznam że ja też się trochę boje. Gdy spojrzałem za siebie czy jeszcze za nami idzie widziałem jakiegoś kolesia:

Przyznam był straszny!

C.D.N

poniedziałek, 21 października 2013

1. Pierwszy dzień szkoły...

[Oczami Max'a:]
Wstałem dzisiaj o 7:00 by się przygotować i zdążyć pójść po Victorię:

Więc spakowałem się do pierwszego dnia szkoły i wyszedłem z domu:
-Max! Zapomniałeś drugiego śniadania!- powiedziała mama Max'a
-Jaaa nie mogę, zawsze coś muszę zapomnieć, dziękuję mamo pa!- powiedziałem
Gdy byłem koło jej prywatnego domu który był wielki, taki jak mój ponieważ jesteśmy najbogatsi z całej szkoły i zadzowniłem dzwonkiem...
[Oczami Victorii:]
Gdy usłyszałam dzwonek do drzwi nie wiedziałam co zrobić! Nic jeszcze nie zrobiłam a za 20 min mamy być w szkole! No nic
prosiłam mamę by otworzyła Maxowi:

I żeby chwilę poczekał na mnie. Gdy już zeszłam na dół widziałam niezadowolenie Max'a, ale nei dziwię się też byłabym zła...
-Co tak długo?!- powiedział Max
-Wiem, wiem spóźniłam się ale nieważne i tak zdążymy więc nie bądź zły...- odpowiedziałam
-Zresztą masz rację choć już-
Po tym wyszliśmy z domu i poszliśmy w kierunek ulicy Bursztynowej....

 C.D.N